W sierpniu br. redaktor czołowego portalu internetowego prezentującego najlepsze serwisy informacyjne przesłał do ZGH "Bolesław" S.A. pytania, związane z likwidacją kopalni "Olkusz-Pomorzany", na które otrzymał merytoryczne i rzetelne odpowiedzi. Niestety materiał w takiej formie nie został przez Pana redaktora wykorzystany, zatem udostępniamy jego treść poniżej. Chętnych zapraszamy do zapoznania się z pierwotną treścią tego artykułu.
- Jak wygląda/ł proces likwidacji kopalni Olkusz Pomorzany. Kiedy się zaczął, do kiedy potrwa i jakie są etapy zamykania?
Likwidacja kopalni jest procesem bardzo skomplikowanym, zarówno od strony technicznej, finansowej, jak i społecznej czy ekologicznej.
Przed przystąpieniem do fizycznej likwidacji kopalni „Olkusz-Pomorzany” ZGH „Bolesław” S.A. zleciły instytucjom naukowym wykonanie szeregu opracowań i analiz, celem spełnienia wielu wymogów formalnych i przeprowadzenia procesu zgodnie z obowiązującym prawem, szczególnie z prawem geologicznym i górniczym.W okresie styczeń - listopad 2021 roku zakończono likwidację wszystkich wyrobisk poziomych zużywając około 670 tys. m3 (tj. 1.072,0 tys. ton) piasku podsadzkowego, oraz zakończono budowę tam wodnych oddzielających wody dołowe pomiędzy rejonami „Pomorzany” i „Olkusz”. Pozwoliło to na wyłączenie komory pomp przy szybach „Mieszko” i „Dąbrówka” w dn. 14.12.2021 r., komory pomp przy szybie „Chrobry” w dn. 15.12.2021 r. i ostatniej komory pomp przy szybie „Bronisław” dn. 04.01.2022 r.
Następnie przystąpiono do likwidacji wyrobisk pionowych, tj. szybów łączących dół z powierzchnią ziemi. Likwidacja polegała na zasypaniu ich kruszywem i zamknięciu wlotów do szybów płytą betonową.
W części powierzchniowej zlikwidowane zostały obiekty budowlane zmywnic piasku, stacji wentylatorów oraz obiekty i urządzenia w Dziale Przeróbki Mechanicznej, zbędne po zaprzestaniu wydobycia. Ostatnim etapem była likwidacja upadowej- wyrobiska pochyłego mającego połączenie z powierzchnią – Upadowej „Franciszek”.
Do likwidacji pozostał jeszcze szyb Dąbrówka i Chrobry z nadszybiami.
Zakończenie fizycznej likwidacji kopalni „Olkusz-Pomorzany” planowane jest na 2025 rok. - Jakie działania w związku z likwidacją zakładu podejmuje obecnie ZGH?
Na bieżąco prowadzony jest monitoring środowiskowy oraz ilościowy i jakościowy wód kopalnianych. Powołany został „Zespół ds. monitoringu środowiska wodnego po likwidacji kopalni rud cynku i ołowiu „Olkusz-Pomorzany", w skład którego wchodzą pracownicy Spółki oraz autorytety naukowe w dziedzinie hydrogeologii i hydrologii z czołowych uczelni krajowych: Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, Uniwersytetu Śląskiego oraz Politechniki Krakowskiej. Zadaniem Zespołu jest m. in.: analiza i interpretacja danych z monitoringu środowiska wodnego, prognozowanie z dużym wyprzedzeniem zmian zachodzących w środowisku wodnym podczas zatapiania górotworu, doradztwo i nadzór merytoryczny w zakresie hydrogeologii podczas procesu wypełniania się leja depresji kopalni „Olkusz-Pomorzany", opracowanie sprawozdań z monitoringu środowiska.Od roku 2022 eksperci z Uniwersytetu Śląskiego prowadzą stały monitoring ekosystemu rzek. Co miesiąc powstają z tego monitoringu raporty co się dzieje z rzeką, przyrodą, roślinami i zwierzętami. Raporty te przekazywane są do RDOŚ, WIOŚ, jak również umieszcza się je w formie kwartalnych sprawozdań na naszej stronie internetowej w zakładce LIKWIDACJA KOPALNI. Nie robimy z tego tajemnicy, tylko rzetelnie informujemy społeczeństwo.
Mając świadomość zwiększenia prawdopodobieństwa powstawania zapadlisk, już w styczniu 2022 roku Spółka powołała Zespół, którego zadaniem jest m.in. ewidencja i monitoring zmian na powierzchni terenu oraz analiza możliwości wystąpienia kolejnych deformacji. W miejscach już istniejących zapadlisk oraz w miejscach potencjalnie zagrożonych umieszczone zostały tablice i taśmy ostrzegawcze. W lutym 2023 roku powołany Zespół został poszerzony o ekspertów w dziedzinie górnictwa i ochrony terenów górniczych (pracowników naukowych AGH w Krakowie).
Obecnie monitorowanych jest ponad 120 zapadlisk, mniejszych i większych. Zaobserwowano również nakładanie się niektórych zapadlisk oraz ich powiększanie. Informacje te przekazywane są niezwłocznie do właścicieli terenów, na których powstało zapadlisko (Nadleśnictwo Olkusz, gminy, powiat i prywatni właściciele) oraz do Okręgowego Urzędu Górniczego.
Generalnie leje zapadliskowe powstają w miejscach, gdzie prowadzona była eksploatacja zawałowa. Mamy te tereny zinwentaryzowane, a załączniki mapowe z tymi miejscami zostały umieszczone w Planie Ruchu Likwidowanej kopalni. O zagrożeniu poinformowane zostały gminy oraz Lasy Państwowe. Dziś są one wygrodzone i objęte czasowym zakazem wstępu.
Zapadliska, o których mowa, występują w terenach gdzie była prowadzona eksploatacja odkrywkowa piasku. W niedługiej przyszłości powstaną tam jeziora, które po prostu obejmą te zapadliska. - Jaki jest/był obszar oddziaływania kopalni Olkusz Pomorzany. Chodzi mi o zasięg leja depresji?
Po II Wojnie Światowej rozpoczęto odwadnianie pierwszej kopalni „Bolesław”, zatopionej w okresie okupacji, ale zmiany położenia zwierciadła wody podziemnej nie były w tym okresie monitorowane. Można jednak założyć, że odwadnianie kopalni „Bolesław” miało lokalny wpływ na stosunki wodne. Drenaż triasowego piętra wodonośnego na skalę regionalną rozpoczął się w zasadzie po zbudowaniu kopalń „Olkusz” i „Pomorzany”, tj. mniej więcej od połowy lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku. Intensywny drenaż triasowego piętra wodonośnego wyrobiskami górniczymi olkuskich kopalń rud oraz dużymi ujęciami wody podziemnej w Łazach Błędowskich i w Kluczach spowodował zmiany stosunków wodnych w skali regionalnej. Wokół tych dużych ośrodków drenażu w piętrze triasowym wytworzył się lej depresji o powierzchni około 350 km2 (Adamczyk, 1990) i w związku z tym naturalne warunki przepływu wód podziemnych uległy znaczącym przeobrażeniom. Nową podstawą drenażu stały się wyrobiska górnicze i studnie wspomnianych ujęć, a w ślad za tym w obszarze objętym zasięgiem odwadniania uległy zmianie pierwotne kierunki przepływu wód podziemnych i w dolinach rzecznych. Cieki powierzchniowe na niektórych odcinkach zmieniły charakter z drenującego na zasilający swe podłoże. - W związku z wyłączeniem odpompowywania kopalni „Olkusz Pomorzany”, tylko w niespełna ponad rok tylko na terenie Lasów Państwowych odnotowano 125 zapadlisk. Jak się Państwo do tego ustosunkują?
Zapadliska – od wieków stanowią nieodłączny element krajobrazu ziemi olkusko-bolesławskiej. „Kratery księżycowe” nad wyrobiskami kopalń rudnych były powszechnym widokiem na ziemi olkusko – bolesławskiej przez wszystkie stulecia istnienia tutejszego górnictwa. Działalność górnicza od wieków przekształcała teren, powodując najczęściej łagodne obniżenia, lokalne ugięcia, rozległe niecki, a czasami leje i zapadliska znacznych rozmiarów. Te deformacje były i są nieodłącznym widokiem krajobrazu ziemi olkusko-bolesławskiej, na której od ośmiu wieków wydobywano rudy kruszconośne. Należy zaznaczyć, że oprócz działalności górniczej budowa geologiczna górotworu w naszym rejonie sprzyja powstawaniu zapadlisk. Występują tu bowiem zjawiska krasowe – szczeliny, jaskinie, studnie i kominy.
Powstanie wspomnianych 125 zapadlisk związane było z prowadzoną do końca 1994 roku eksploatacją górniczą „na zawał”, w wyniku której następowało przerwanie ciągłości skał stropowych, a na powierzchni terenu ujawniały się zapadliska i mniejsze deformacje nieciągłe. Ten system eksploatacji był powszechnie stosowany w kopalniach podziemnych – węglowych i rudnych, zgodnie z ówcześnie obowiązującymi przepisami. Powstające wtedy zapadliska miały nieporównywalnie większe rozmiary, zajmujące powierzchnie liczone w hektarach i sięgające ok. 30 m głębokości. Prawie wszystkie te zapadliska zostały zlikwidowane, a tereny przywrócone właścicielowi, czyli Nadleśnictwu Olkusz. Ponieważ eksploatacja zawałowa odbywała się pod terenami leśnymi, nigdy nie istniało zagrożenie zniszczenia obiektów budowlanych i pozostałej infrastruktury. Pojawiające się zapadliska nie wzbudzały w tamtym okresie czasu takich emocji jak obecnie, wynikało to być może z faktu, iż od wieków tereny naszego rejonu były odkształcane i zmieniała się ich topografia.
Trzeba jednoznacznie powiedzieć, że samo wyłączenie odwodnienia zakładu górniczego nie jest przyczyną powstania zapadliska. Żeby takie zapadlisko powstało, musiała istnieć wcześniejsza eksploatacja górnicza.
Do lat dziewięćdziesiątych ZGH „Bolesław” Przedsiębiorstwo Państwowe prowadziło eksploatację „na zawał” zasadniczo pod obszarami leśnymi. Taki typ eksploatacji nie wymagał zgodnie z obowiązującym prawem geologiczno-górniczym stosowania podsadzania. W wyniku prowadzenia wydobycia rud cynkowo-ołowiowych sposobem „na zawał” dochodziło do deformacji terenu oraz powstawania dużej ilości zapadlisk. Decyzją Lasów Państwowych niektóre z nich ze względu na bezpieczeństwo społeczne były rekultywowane. Najczęściej te, które pojawiały się w okolicach dróg pożarowych, ścieżek spacerowych lub w innych miejscach, gdzie stwarzały bezpośrednie zagrożenia dla ludzi czy zwierząt. Nie było więc dla nas zaskoczeniem, że deformacje i zapadliska powstawać będą także po zakończeniu eksploatacji. Zapadliska, wywołane naszą eksploatacją górniczą, traktujemy jak szkodę górniczą, za którą Zakłady ponoszą i będą ponosić odpowiedzialność (art. 146 PGG ust.1; ust.3). - Przed wyłączeniem odpompowywania była informacja przekazywana przez naukowców z AGH, że rzeki w okolicach Olkusza zaczną wysychać i powstaną zapadliska. Dlaczego mimo tego głosu zdecydowali się Państwo na taki krok?
Każda kopalnia prędzej czy później kończy wydobycie z powodu wyeksploatowania swoich zasobów. Funkcjonowanie zakładu górniczego nierozerwalnie łączy się z jego późniejszym zamknięciem i ponoszeniem skutków zarówno eksploatacji, jak i likwidacji. W obu tych przypadkach chodzi o zminimalizowanie negatywnego wpływu działalności górniczej na środowisko. Można uznać za pewne, że państwowi założyciele Zakładów Górniczo-Hutniczych i ich kopalń zdawali sobie sprawę i zdecydowali o tym, że zapadliska były, są i będą nieodłącznym elementem krajobrazu w naszym rejonie, a w przyszłości ze skutkami ich powstawania mierzyć się przyjdzie kolejnym zarządzającym zakładem górniczym i Skarbowi Państwa.
Możliwość powstawania zapadlisk w miejscach eksploatacji „na zawał” prowadzonej przez kopalnie ZGH „Bolesław” S.A. do lat dziewięćdziesiątych została wprost wskazana w planie ruchu likwidowanej kopalni „Olkusz-Pomorzany”. Już na etapie projektowania kopalń wiadomym było, jakie będą skutki działalności górniczej. Deformacje występowały i występują niezależnie od pompowania wody z kopalni oraz zaprzestania jej odwadniania.
Zakończenie odwodnienia doprowadzi do odtworzenia się naturalnych stosunków wodnych, w tym do odtworzenia lub zwiększenia przepływów w rzekach. Aktualny brak przepływu wody w rzekach lub jego zmniejszenie jest więc zjawiskiem tymczasowym.
Wszyscy naukowcy bez wyjątku, nawet ci, którzy od początku byli nam nieprzechylni zakładali, że powrót naturalnych stosunków wodnych może potrwać ponad 40 lat. Ewidentnie wszyscy jednak się mylili. Taki powrót może potrwać mniej niż 6 lat, od momentu wyłączenia odwodnienia kopalni. Widać, że natura potrafi być zaskakująco nieprzewidywalna.
Podsumowując, zapadliska są normalnym skutkiem płytko prowadzonej eksploatacji górniczej „na zawał” i mogły powstawać niezależne od wyłączenia odwodnienia, choć odwodnienie niewątpliwie przyspiesza ich powstawanie. Tu można zapytać, czy lepiej, żeby takie zapadliska wystąpiły w krótkim okresie, czy lepiej żeby ujawniały się przez najbliższe 200 lat? Z kolei powrót naturalnych stosunków wodnych, umożliwi też przywrócenie naturalnych przepływów w rzekach. Na tym nam przecież wszystkim zależy. - Tauron Wydobycie kontaktował się z Państwem w sprawie zaniechania odwodnienia i utrzymania go w pewnym zakresie. Dlaczego w tym zakresie nie udało się uzyskać porozumienia?
Spółka Tauron Wydobycie nie zgłaszała nam żadnych zastrzeżeń czy wniosków związanych z wyłączeniem odwodnienia Kopalni „Olkusz-Pomorzany”. Według naszej wiedzy wody napływające do terenu Kopalni „Olkusz-Pomorzany” nie tworzą zagrożenia dla wyrobisk górniczych eksploatowanych przez Spółkę Tauron Wydobycie. - Chciałem zapytać też o obwodnicę Bolesławia. Jak sytuacja wyglądała z Państwa strony i czy ostrzegali Państwo władze gminy, że to teren zalewowy i zapadliskowy?
Sam pomysł powstania obwodnicy Bolesławia był zasadny z punktu widzenia jego mieszkańców i naszej Spółki. Niestety droga ta została wybudowana na terenach bardzo trudnych do zabudowy. Inwestorem nowo wybudowanej obwodnicy był Powiat Olkuski. Spółka ZGH od szeregu lat przekazywała Gminie Bolesław dane dotyczące kategorii przydatności gruntów do zabudowy oraz terenów zagrożonych podmokłościami i terenów zalewowych. Informacje dotyczyły także terenów planowanej obwodnicy. Gmina uwzględniała te informacje w planach zagospodarowania przestrzennego. Zarówno inwestor drogi, jak i jej projektant mieli możliwość, a nawet obowiązek zapoznania się dokładnie z tymi planami. Niezależnie od powyższego ZGH „Bolesław” przekazały również informacje bezpośrednio projektantowi o potencjalnych zagrożeniach górniczych oraz zalewowych tego terenu. Z uwagi na wcześniej prowadzoną działalność górniczą „na zawał’, czyli bez podsadzania, teren zaliczony był do kategorii C lub potem Cw zabudowy. Powyższe kategorie oznaczają, że w tym obszarze jakakolwiek zabudowa była wykluczona lub możliwa dopiero po jego uzdatnieniu. Wiedza z planów oraz z informacji przekazywanych przez ZGH powinna być uwzględniona w badaniach, zabezpieczeniach i w wykonawstwie. Decyzja o projektowaniu drogi właśnie w tym miejscu i w taki sposób należała do inwestora, zatem w tej sytuacji wyłączną odpowiedzialność za taki stan ponosi inwestor lub jednostka projektowa. - Jak wygląda likwidacja pogórniczych zapadlisk, które powstały po zamknięciu odpompowywania kopalni Pomorzany?
Zapadliska w terenach leśnych, które wywołane zostały naszą działalnością górniczą „na zawał” traktujemy jako szkody górnicze, za które odpowiadamy. Sposób ich usunięcia uzgadniamy z właścicielem terenu, czyli z Lasami Państwowymi. Jak już wcześniej wspominaliśmy, niektóre z nich są likwidowane poprzez zasypanie, np. te które pojawiły się na leśnych drogach przeciwpożarowych ze względu na zachowanie bezpieczeństwa lasu. Decyzją Lasów Państwowych znaczną część zapadlisk pozostawia się do wypełnienia wodą, co pozwoli na powstanie jezior lub oczek wodnych w wyniku podnoszenia się wody i powrotu do jej naturalnych poziomów wskutek zaprzestania odpompowania kopalni. - Kiedy zakończy się proces likwidacji kopalni „Olkusz Pomorzany”?
Zakładamy, że zakończymy proces likwidacji kopalni zgodnie z zatwierdzonym planem ruchu, czyli do końca 2025r. - W wyniku zaniedbania odpompowywania i zrzutów wody w okolicy Olkusza wyschły rzeki. Jak się Państwo zapatrują na tą decyzję?
Już samo sformułowanie pytania jest stronnicze lub wynika z niezrozumienia sytuacji. Nie doszło do żadnego zaniedbania odpompowywania wody. Żeby mówić o zaniechaniu odpompowywania, musiałby bowiem istnieć obowiązek odwadniania górotworu, a takiego obowiązku nie ma.
Uważamy też, że dalsze odwadnianie górotworu stanowi swoisty gwałt na naturze. Powrót do naturalnych stosunków wodnych umożliwi odtworzenie lub zwiększenie zasilania wszystkich cieków wodnych w okolicach Olkusza, niestety poza Sztołą.
Dalsze pompowanie wody z dołu kopalni byłoby utrzymywaniem sztucznego stanu stosunków wodnych. Odpompowywanie wody było konieczne w celu osuszania górotworu i bezpiecznego wydobycia bogactw naturalnych, a nie sztucznego zasilania rzek. Zasilanie rzek było jedynie skutkiem ubocznym odwodnienia górotworu. Wobec zakończenia wydobycia rud, dalsze odwodnienie kopalni stało się zbędne i zgodnie z zatwierdzonym przez właściwy organ planem ruchu likwidowanego zakładu górniczego nastąpiło wyłączenie pomp głównego odwadniania.
Tu można dodać, że dla prowadzenia wydobycia, przez odpompowanie wody doszło do obniżenia zwierciadła (w naszym przypadku) triasowych wód podziemnych. Po wypełnieniu się byłego leja depresji nastąpi przywrócenie naturalnych stosunków wodnych, w tym odtworzenie się źródeł rzek i cieków. Możemy dodać, że proces wypełniania się górotworu wodą jest dużo szybszy niż zakładali naukowcy. Najpewniej w ciągu najbliższych 6 lat wody wrócą do poziomu sprzed otwarcia kopalń ZGH „Bolesław” S.A.
Jak już wyżej podaliśmy nastąpi odtworzenie się źródeł rzek i cieków, które przed powstaniem kopalń prowadziły wody do Białej Przemszy. Jedynie w korycie rzeki Sztoły od Bukowna w kierunku Białej Przemszy nie ma wody, względnie pojawia się okresowo. Źródła Sztoły mają się dobrze, jednak ta woda nie możliwości dopłynięcia nawet do Bukowna (Leśny Dwór). W bezpośrednim jej sąsiedztwie znajdują się wielkie, głębokie na ok 30 m byłe kopalnie odkrywkowe czwartorzędowego piasku, do których woda z tej rzeki infiltruje. Obecnie można powiedzieć, że swoistą Sztołą Bis jest Kanał Centralny, prowadzący wody do Jaworzna (ujęcia wód pitnych) i dalej do Białej Przemszy. - Chciałem też zapytać o historię z p. Piętką. Wiem, że został on pozwany przez prezesa z artykuły 212 a sprawa została warunkowo umorzona. Chciałem zapytać dlaczego prezes zdecydował się go pozwać i dlaczego?
Wobec pana Stefana Piętki został skierowany prywatny akt oskarżenia, w którym zarzucono mu zniesławienie ZGH „Bolesław” S.A. i prezesa tej spółki. Pan Piętka publicznie podawał, że Prezes i Spółka są przestępcami (popełniają przestępstwa), działają niezgodnie z prawem, że kłamią. Takie bezpodstawne twierdzenia niewątpliwie narażają na szwank dobre imię Prezesa i Spółki. Wymagały z naszej strony stanowczej reakcji.
W powyższej sprawie Sąd warunkowo umorzył postępowanie i nakazał panu Stefanowi Piętce przedłożenie przeprosin. Powyższe oznacza, że zachowanie pana Piętki stanowiło czyn zabroniony, zagrożony karą. W razie powtórzenia takich zachowań postępowanie zostanie powtórnie podjęte. Na chwilę obecną wyrok Sądu jest nieprawomocny, gdyż pan Piętka wniósł apelację. - W jednym z artykułów zamieszczonych na stronie zghboleslaw.pl napisali Państwo, że kiedyś społeczeństwo korzystało z dobrodziejstw kopalni, a teraz przychodzi czas zapłaty. To parafraza. Chciałem jednak zapytać czy to nie jest jednak tak, że zyski zostały sprywatyzowane (zyski ZGH), a koszty uspołecznione (zapadliska itp.)?
Górnictwo ołowiu, srebra i cynku w rejonie olkuskim funkcjonowało z krótkimi przerwami przez ponad 700 lat. Było niewątpliwie dobrodziejstwem społeczeństwa lokalnego i bogactwem właścicieli. Dawało zatrudnienie i utrzymanie mieszkańcom, zapewniało wpływy z podatków władcom, państwu i lokalnym samorządom. Górnictwo przez wieki napędzało rozwój regionu i państwa. Jeżeli pewne jest, że ZGH ‘B” są następcą prawnym tylko górnictwa powojennego, to niewątpliwie problem górnictwa historycznego jest problemem Skarbu Państwa, a problemy górnictwa powojennego są problemami ZGH. ZGH powstały w 1958 roku. Na początku powstała kopalnia „Bolesław”, w 1968 kopalnia „Olkusz”, a w 1974 kopalnia „Olkusz-Pomorzany”. Z wszystkich kopalń wydobyto około 130 mln ton rudy cynkowo- ołowiowej. Wszystkie kopalnie zakończyły wydobycie w wyniku zczerpania zasobów. Kopalnie „Bolesław” i „Olkusz” zostały zlikwidowane decyzją rządu i to rząd zapewnił z budżetu państwa środki na likwidację tych kopalń. W grudniu 2012 roku Skarb Państwa sprywatyzował ZGH. Środki na przyszłą likwidację kopalni „Olkusz-Pomorzany” nowy właściciel musiał już wygospodarować sam. Środki te musiały być znacznie większe niż środki przeznaczone przez Państwo na likwidację kopalń „Bolesław” i „Olkusz”. Gdyby uznać, że problem kosztów likwidacji kopalni „Bolesław” i „Olkusz” został przez Państwo rozwiązany, to problem likwidacji kopalni „Olkusz-Pomorzany” został w pełni przeniesiony na nowego właściciela. Gdyby przeanalizować daty i liczby, to kopalnia „Olkusz- Pomorzany” od 1974 do 2012 roku, czyli przez 38 lat funkcjonowała w państwowej firmie, a od 2013 do 2020, czyli przez 8 lat funkcjonowała w prywatnej firmie. Z kopalni „Olkusz-Pomorzany” wydobyto 93 mln ton rudy, z czego w latach 2013 – 2020 około 15 mln ton, czyli około 16 %. Przez kilkadziesiąt lat z kopalni w wydobytej rudzie było rocznie 100 tys. ton cynku, a przez ostatnie lata przez niższe wydobycie i niższą analizę cynku w rudzie było już tylko 50 tys. ton przy porównywalnych kosztach produkcji. Mimo tych cyfr i dat pełne koszty likwidacji kopalni „Olkusz -Pomorzany” finansuje już tylko nowy właściciel. Pamiętajmy, że skutki, czyli wszystkie szkody wywołane ruchem kopalń „Bolesław” i „Olkusz” zlikwidowanych przez państwo, będzie zgodnie z prawem także ponosił nowy właściciel. Należy też wiedzieć, że po prywatyzacji wyzwaniem było przygotowanie hut do przyszłości bez własnej bazy surowcowej. Wydano na ten cel ponad 1 mld złotych stwarzając perspektywę dalszej produkcji cynku w okolicach Olkusza. Czy tu możemy mówić o „zyskach sprywatyzowanych a kosztach uspołecznionych”? Wcześniej zyski z tych kopalń na szereg sposobów czerpało Państwo Polskie i obywatele. Przypomnijmy, że Państwo Polskie pobierało od Zakładów: opłatę eksploatacyjną z tytułu wydobycia każdej tony rudy, podatek dochodowy, wypłaty z zysku lub dywidendy, podatki pośrednie, np. VAT, podatki od nieruchomości, podatki od dochodów pracowniczych. Zakłady dały zatrudnienie kilkunastu tysiącom pracowników. Umożliwiły więc zarabianie środków na życie. Pomagały i pomagają w różnych formach społeczności lokalnej, instytucjom kultury i sportu, stowarzyszeniom i organizacjom, szkołom i przedszkolom. Były istotnym elementem rozwoju regionu olkuskiego przez ostatnie co najmniej 60 lat. Gdyby nie bogactwo minerałów, ziemia olkusko-bolesławska byłaby zapewne rejonem rolniczym położonym pomiędzy Krakowem a Śląskiem.
Przechodząc do tezy Pana Redaktora, zyski pieniężne i społeczne z działalności górniczej w rejonie olkuskim wprost czerpało Państwo Polskie przez okres co najmniej ośmiokrotnie dłuższy niż prywatny właściciel. Zyski społeczne czerpane są do chwili obecnej.
Zatem jawi się pytanie, czy koszty likwidacji działalności górniczej w obecnej sytuacji nie powinny być ponoszone solidarnie z Państwem Polskim?